Moje muzeum tajemniczych obrazów
Moje muzeum jest pełne tajemniczych obrazów. W każdej sali znajduje sie tylko jeden obraz. Na jednej ze ścian wisi obraz, na pozostałych trzech znajdują się słowa. Słowa, które znalazłam patrząc na ten obraz, asocjacje, skojarzenia, uczucia, wyobraźnia, moja dusza, mój mozg.
Jeśli będzie 30 sal to znajdzie się w nich 30 obrazów. Obrazów tajemniczych, zadziwiających, zastanawiających, niedopowiedzianych. Nie muszą to być obrazy surrealistyczne, fantastyczne czy mistyczne. Nie chodzi o fantazje, chodzi o zagadkę, o zastanowienie, o sekret, o tajemniczość.
W swojej słynnej książce "Au coeur du fantastique" Roger Caillois, nazywa tajemniczość i sekret, fantazją. Jakby sekret i tajemnica były synonimami fantazji. Uważam, to za błędne i mylące. Tajemniczość obrazów, nie ma nic wspólnego z fantazją. Tysiące digitalnych prac zaliczających sie do Fantasy Art, nie mają w sobie nic tajemniczego. Jego wywód dotyczący Hieronima Boscha czy Arcimbolda można uznać za słuszny, jeśli chce się przeprowadzić dowód na temat braku tajemniczości u obu malarzy, ale nie gdy zarzuca się ich pracom brak fantazji, czy fantastycznych elementów. Sama już nie wiem, czy to kwestia językowa, czy całkowity błąd w samym zarodku problemu, który narodził się w głowie Caillois. Nie mogę już niestety zadać mu tego pytania. Parafrazując Giordano Bruno "każda myśl zawiera w sobie własną prawdę".
Jeśli będzie 30 sal to znajdzie się w nich 30 obrazów. Obrazów tajemniczych, zadziwiających, zastanawiających, niedopowiedzianych. Nie muszą to być obrazy surrealistyczne, fantastyczne czy mistyczne. Nie chodzi o fantazje, chodzi o zagadkę, o zastanowienie, o sekret, o tajemniczość.
The Sons of Clovis II, olej na płótnie, namalowany przez EvaristeVital Luminais,1880
Galeria Sztuki w Nowej Południowej Walii, Australia.
Galeria Sztuki w Nowej Południowej Walii, Australia.
Komentarze
Prześlij komentarz