Spaceship Earth - homo sapiens - kosmos.

Lubię czasami posiedzieć w kościele w Dunchideock. Jest pusto, nie ma nikogo, kościółek jest mały i bardzo stary (jego historia zaczyna się gdzieś pod koniec XII wieku). Duch księcia niebieskiego Michała czuwa nad tą wczesno-gotycką budowlą. Przychodzę żeby porozmawiać sama z sobą, czasami popłakać sobie, czasami podziękować kosmosowi za to, za to co mam i za to kim jestem. Mogło by być gorzej. Nie jestem wierzącą osobą ( wychowana w rodzinie katolickiej-tak), nie wiem sama w co mam wierzyć, kiedyś wierzyłam w ludzi. Ale dawno już przestałam wierzyć w siłę miłości, empatii, zwycięstwa dobra nad złem. Jeszcze potrafię zdobyć się czasami na wiarę w pojedyńczego człowieka, ale w masie jesteśmy straszni.


Przedwczoraj prowadziłam swój niekończący się dialog sama z sobą i Buckminster Fuller. Był to geniusz, szczyt człowieczeństwa, dobroci i wiary. Wierzył bezgranicznie w siłę miłości, w siłę człowieka, w wielką misję, którą my homo sapiens mamy do spełnienia w Kosmosie. Nazywał naszą planetę „Spaceship Earth” – Statek Kosmiczny, Ziemia. Ja uważam, że humans są niczym innym jak wirusem w kosmosie. I tak jak każdy wirus potrafimy leczyć i niszczyć. Jesteśmy czasami potrzebni a czasami całkowicie zbędni. Są jednostki, które są tym dobrym i koniecznym wirusem, ale większość jest niestety całkowicie negatywna i raczej niszcząca. W sumie ciężko mi jest żyć z tym przekonaniem. Tak jak Lem raczej nie mam żadnej iluzji co do naszego gatunku ludzkiego.

Żeby się podbudować czytam książki Bucky – Buckminster Fullera, wchodzę na drzewa i wskakuję w środek kałuży. Przestaję wtedy się zastanawiać jaki to wszystko ma sens, dlaczego jest tyle cierpienia, biedy, nieszczęścia i nienanawiści.

Kałuże to jest to, za każdym razem kiedy widzę ogromną akumulującą się plamę wody na ulicy, chodniu, drodze, to nie mogę sie powstrzymać i muszę wskoczyć. Jest to fascynujący moment kiedy rozbudza się zjawisko zwane kałużą. Wskakuję w środek i budzę do życia ten żywioł i obserwuję jak jedność rozpada się na tysiące małych organizmów, komórek, atomów, cząstek. Po to tylko, żeby znowu zorganizować się na nowo. Tak jak u nas homos, rewelucje, niszczenia, wojny, odbudowa, twrzenie, narodziny i śmierć. Jesteśmy cząstką kosmosu.

Komentarze

Popularne posty