Kiedy to piszę....
Jest noc
4ta nad ranem.
A ja się wsłuchuję
W ciemny Dunchideock,
W ciszy nocy zakołysany.
I tak myślę - księżyc się chyba
Obraził na mnie, a ja chcialabym
Teraz
z nim pogadać o odwróceniu
nocy
Z dniem, i nieba z ziemią,
zamianie gwiazd i łąk,
Latajacych
owieczkach i ptakach pływających.
O tym, że kiedy wreszcie w głeboką studnię
wpadnę - znajdę nie odbicie
księżyca,
Ale ten prawdziwy księżyc właśnie.
A kiedy wreszcie zasnę będę
Miała
sen dziwniejszy
Niż ten wiersz, który
właśnie gaśnie.
kasiaturajczyk©3 maj 2009
Komentarze
Prześlij komentarz