Łódź moje miasto
To zabrzmi dziwnie, ale chyba odnowa odkryłam Łódź. I to nie tylko odkryłam, ale sie również pokochałam. I jest mi przykro, ze ciągle jest taka zaniedbana, niedopieszczona, porzucona, zapomniana, biedna, niekochana.
W sumie jest to jedno z najbardziej ciekawych wielonarodowościowych miast w Polsce. Do XIX- wiecznej Lodzi przyjeżdżali nie tylko Niemcy, Żydzi, Rosjanie czy Polacy. Także Anglicy, Portugalczycy, Irlandczycy, Belgowie i Ślązacy. Myślę, ze większość rodowitych Łodzian wywodzi się z 'popapranych' krzyżówek. Jak mój tato wpada w swój 'patriotyczny' nastrój i zaczyna tyradę na temat prawdziwych Polaków, to pytam się go, czy jego mama o nazwisku Schulz (pradziadowie przyjechali z Bawarii) tez była rodowitą Polką . Bardzo się oburza na mnie, ale milknie.
Myślę, ze Lodź jest wyjątkowym miastem. Pięknym w swej brzydocie.
Jestem w Holandii i tęsknie za Łodzią za rodziną i za przyjaciółmi. Ciężko. Zwłaszcza w takie dni jak dzisiaj - święta zmarłych. Boże ile ja już lat tak tęsknię - 29 lat?
Chciałabym być tam teraz i odwiedzać groby rodzinne, spotykać się z bliskimi i wałęsać się po cmentarzach. A późnym wieczorem obserwować niepowtarzalną atmosferę "płonących cmentarzy'. Nie ma tego w Holandii, nie ma tego w Anglii. To piękny polski, stary, pogański rytuał. Zawsze twierdziłam, ze nasz katolicyzm trochę przypomina katolicyzm południowej ameryki i Meksyku. Ciągle pól-poganie, zupełnie jak my.
W sumie jest to jedno z najbardziej ciekawych wielonarodowościowych miast w Polsce. Do XIX- wiecznej Lodzi przyjeżdżali nie tylko Niemcy, Żydzi, Rosjanie czy Polacy. Także Anglicy, Portugalczycy, Irlandczycy, Belgowie i Ślązacy. Myślę, ze większość rodowitych Łodzian wywodzi się z 'popapranych' krzyżówek. Jak mój tato wpada w swój 'patriotyczny' nastrój i zaczyna tyradę na temat prawdziwych Polaków, to pytam się go, czy jego mama o nazwisku Schulz (pradziadowie przyjechali z Bawarii) tez była rodowitą Polką . Bardzo się oburza na mnie, ale milknie.
Myślę, ze Lodź jest wyjątkowym miastem. Pięknym w swej brzydocie.
Jestem w Holandii i tęsknie za Łodzią za rodziną i za przyjaciółmi. Ciężko. Zwłaszcza w takie dni jak dzisiaj - święta zmarłych. Boże ile ja już lat tak tęsknię - 29 lat?
Chciałabym być tam teraz i odwiedzać groby rodzinne, spotykać się z bliskimi i wałęsać się po cmentarzach. A późnym wieczorem obserwować niepowtarzalną atmosferę "płonących cmentarzy'. Nie ma tego w Holandii, nie ma tego w Anglii. To piękny polski, stary, pogański rytuał. Zawsze twierdziłam, ze nasz katolicyzm trochę przypomina katolicyzm południowej ameryki i Meksyku. Ciągle pól-poganie, zupełnie jak my.
Komentarze
Prześlij komentarz