Wczesne wstawanie i Helena Grossowna
Wstałam dzisiaj nienormalnie wcześnie, przed 9 rano. Za oknem piękna pogoda, wybiegłam do ogrodu, trawa pokryta szronem, tam gdzie padają promienie słońca wszystko aż błyszczy radością, śnieżyczki przebiśniegi kwitną i otwierają się do światła, a wszystko to jest zamknięte w szaleństwie kakofonicznego chóru ptasiego. A tutaj świadectwo, że nie kłamię (jeśli chodzi o hałas ptasi trzeba użyć własnej wyobraźni).
Wczoraj rozmawiałam z Michałem, był w Warszawie i wpadł do Syreny. Powiedział, że przykro mu, że nigdzie nie ma zdjęcia jego mamy pomiędzy tymi tysiącami zdjęć aktorów występujących w teatrze Syrena, a teraz wiszących na ścianach. Nie ma nawet wzmianki na jej temat we wspomnieniach, które się ukazują. Powiedział mi też, że w almanachu aktorów polskich (zmarłych) jej osoba też nie istnieje.
Czyżby Helena Grossówna była fantomem? Gdyby urodziła się w USA byłaby szanowaną i wspominaną gwiazdą kina przedwojennego. Zagrała w paru najlepszych komediach polskich kina przedwojennego (takich w stylu hollywoodzkim). Była piękną i utalentowaną kobietą, wspaniałym człowiekiem, walczyła w Powstaniu Warszawskim, była bardzo dzielna, opiekuńcza, kochana przez ludzi, którzy ją znali. Zastanawiam się komu tak podpadła i co zrobiła złego, że tak się ktoś stara wymazać ją z pamięci historii filmu polskiego. Zastanawiam się, co ona o tym wszystkim myśli w miejscu, w którym teraz jest. Helenko, czekam na reakcję.
P.S. Tylko Toruń i Krzysiu Trojanowski dzielnie walczą za Helenkę. Dzięki wielkie.
Wczoraj rozmawiałam z Michałem, był w Warszawie i wpadł do Syreny. Powiedział, że przykro mu, że nigdzie nie ma zdjęcia jego mamy pomiędzy tymi tysiącami zdjęć aktorów występujących w teatrze Syrena, a teraz wiszących na ścianach. Nie ma nawet wzmianki na jej temat we wspomnieniach, które się ukazują. Powiedział mi też, że w almanachu aktorów polskich (zmarłych) jej osoba też nie istnieje.
Czyżby Helena Grossówna była fantomem? Gdyby urodziła się w USA byłaby szanowaną i wspominaną gwiazdą kina przedwojennego. Zagrała w paru najlepszych komediach polskich kina przedwojennego (takich w stylu hollywoodzkim). Była piękną i utalentowaną kobietą, wspaniałym człowiekiem, walczyła w Powstaniu Warszawskim, była bardzo dzielna, opiekuńcza, kochana przez ludzi, którzy ją znali. Zastanawiam się komu tak podpadła i co zrobiła złego, że tak się ktoś stara wymazać ją z pamięci historii filmu polskiego. Zastanawiam się, co ona o tym wszystkim myśli w miejscu, w którym teraz jest. Helenko, czekam na reakcję.
P.S. Tylko Toruń i Krzysiu Trojanowski dzielnie walczą za Helenkę. Dzięki wielkie.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo się cieszę że tu dotarłam.
OdpowiedzUsuńAż mnie zatkało z radości :D.
Z wielka chęcią będę tu zaglądać :)
Bardzo sie ciesze. Zapraszam do zagladania. bardzo ciekaw zdjecie w twoim profilu. To ty?
OdpowiedzUsuńTak to ja :)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że ściągnęła mnie tu Helena Grossówna.Uwielbiam ją oglądać w przedwojennych filmach. Kino przedwojenne to moja pasja. Podobno nic nie dzieje się przypadkiem, dlatego zostaję. :D
Wiesz, zastanawiam sie nad napisaniem ksiazki o niej. Jakby nie bylo byla moja tesciowa i znalam ja osobiscie. I dalej sie przyjaznie z moim ex-, jej jedynym synem Michalem. On jest chodzaca encyklopedia, ma prawie fotograficzna pamiec. Musialabym go nagrywac, duzo wspomnien. Juz prawie wszyscy odeszli z jej pokolnia. Jest jeszcze pare osob, to juz starsze panie, ktore ja pamietaja z Powstania i z obozu. Byla bardzo kochana i uratowala sporo kobiet. A czasy przedwojenne wspominala zawsze z taka radoscia i lekkoscia. Dymsza byl Michala ojcem chrzestnym, szalenie zdolny czlowiek, komunizm i alkohol go zniszczyly. Ja niestety poznalam Helenke jak ona byla juz bardzo wiekowa (urodzila Michala jak miala 43 lata, a on znowu ode mnie o wiele starszy. Caly okres powojenny byl dla niej raczej tragiczny i przykry. Ale uparla sie, zeby wrocic do Polski, a jej maz (drugi) (poznali sie jak on wyzwalal oboz, w ktorym byla masa powstancow), nie chcial. Oficer, z dywizji Maczka.....ciezkie zycie mieli w tej Polsce Ludowej.
OdpowiedzUsuńIdz juz spac......ja cierpie na notoryczna bezsennosc; jak bede w Krakowie to musimy sie spotkac. Zapraszam rowniez do Dunchideock, Devon, UK. Jest pieknie
Cudownie. Ja serdecznie zapraszam do Krakowa.
OdpowiedzUsuńCo do książki to będę gorąco orędowniczką tej myśli. koniecznie!! To jest takie ważne dla nas, dla przyszłych pokoleń. Za chwile nasze dzieci nie będą o tych ludziach już wcale pamiętać.
Ja może na to patrzę inaczej, bo jestem zakochana w przedwojennych filmach, na zabój. Tak już mam.
Takich wspomnień nie ma, a zaręczam, że znalazłabyś wielu czytelników.
Będę Ci muliła, zebyś koniecznie napisała :D
Trochę wiem na temat jej przeżyć, ale widzę,że tylko trochę. Szukałam po internecie, bo sama chciałam napisać o Niej na swoim blogu i napisałam. Ale jak widzisz - niewiele to i tak dużo.
Co do Dymszy- oglądałam wczoraj ostatni film z jego udziałem "Pan Dodek", ale to już był tylko smutne wspomnienia dawnej świetności. Tak mi Ich wszystkich szkoda...
Nie chce, żeby nasze rozmowy sprowadzić tylko i wyłącznie do rozmowy na tematy innych znanych osób.
Ty też jesteś ważna, Twoj blog jest ważny.
Wspomnienia o Helence są ważne i wspaniałe, ale będę przychodzić tu również dla Ciebie Kasiu :D
Dziękuję za zaproszenie, ojoj tam nie jedzie żaden autobus :) podmiejski z Krakowa- daleko :D Ale szczerze dziękuję...
Nie tęsknisz ?
Tesknie za rodzina, przyjaciolmi, za zapachem gor polskich itd. Tesknie, przewaznie wtedy, kiedy jestem w Polsce, albo za raz po powrocie. O wiele dluzej mieszkam poza Polska niz w Polsce. Zawsze bede tesknic, jakos taka juz jestem niedorobiona :-))
OdpowiedzUsuń