Ciasto pomarańczowo-migdałowe.

Zamiast zupy miso dzisiaj na śniadanie zjadłam ciasto pomarańczowo-migdałowe. Jest ono tak dobre, ze prawdopodobnie będę jadła je przez cały dzień. Co kilka godzin - mały kawałek. Działa na mnie jak narkotyk.

Nie ma w nim maki ani masła. Pomarańcze, migdały, jaja i niestety oczywiście jest cukier.
Jest to idealne ciasto dla celiaków albo osób uczulonych na gluten, takich jak ja.

Jestem już po drugim kawałku - tym razem z kawa.....mniam, mniam.

Rozpływa się pomiędzy językiem a podniebieniem górnym, jest wspaniale wilgotne, pachnie pomarańcza i migdałami  Nie ma żadnych sztucznych dodatków, wszystko naturalne i bezglutenowe.

Zrobiłam polewę, z  bez laktozowego serka białego, cukru pudru i limonki, starta skóra i sok. Kiedyś robiłam polewę z mascarpone, rewelacyjnie dobra, ale odkąd odkryto u mnie również uczulenie na laktozę, muszę unikać wspaniałości kuchni włoskiej. Idealna kombinacja do migdałowo-pomarańczowego smaku ciasta. Kwaśność i świeżość limonki jest tutaj w symbiozie ze słodko-kwaśno-orzechowymi podkładami. 

Zaraz zrobię zdjęcia mojego wypieku, co prawda już nadgryzione jest to ciasto, ale cóż.........


Jeśli ktoś miałby ochotę sam wypróbować, to niech napisze do mnie. Chętnie podam przepis. 



Komentarze

Popularne posty