Bycie poetą i proces tworzenia wierszy

Staram się publikować codziennie wiersze mojej mamy Baski Turajczyk, (to ona tak o sobie mowi), i tak je przepisuje, publikuje i zastanawiam się, jak to właściwie jest z tym wybuchem 'natchnienia'.

W głowie mojej mamy rodzą się po prostu wiersze. S kolo niej a ona nagle zaczyna je recytować, i tak płyną jej myśli od razu przetworzone w zdania...rymy.

Mnie napada od czasu do czasu, chęć wypowiedzenia uczuć czy myśli: gniew, intelektualne rozważania, bzdury, miłości, podekscytowania, mądrości, nawiedzenia, głupoty, żale, ekstazy, euforie, smutki, smuteczki, szczęścia i małe szczesciaczki.

Nie potrafię usiąść, wybrać jakiś obiekt czy temat i tak po prostu pisać. Musze mieć napad i taką głęboką potrzebę wypowiedzenia. Myślę czasami, ze to jest całkowicie niezależnie ode mnie. Tak jakby moj mozg nagle odłączał sie od całości, stawał się niezależny ode mnie, i zaczynał działać nie pytajac sie mnie, czy ja mam na to ochote czy tez nie.

Komentarze

Popularne posty